English
Po festiwalu

Zeki Demirkubuz (autorka: Marta Strzoda)Zeki Demirkubuz (autorka: Marta Strzoda)
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 6
23 lipca 2012
Zeki Demirkubuz: Nie sprowadzam kina do estetyki

GAZETA NA HORYZONCIE. Na nas, filmowcach, spoczywa odpowiedzialność. Jesteśmy zobowiązani do poszukiwania istoty dobra – mówi Zeki Demirkubuz, bohater retrospektywy na 10. NH i autor pokazywanego w tym roku „Podziemia”

Iwona Sobczyk: W młodości był Pan komunistą. Nadal chce Pan zmieniać świat? 

Zeki Demirkubuz: Żyjemy w świecie pełnym zła, więc nadal mam potrzebę zmiany. Ale komunistą już nie jestem. Teraz mogę określić siebie jako idealistę. Uważam, że zmieniać świat można, szerząc dobro i odkrywając w ludziach jasne strony. 

W filmach jednak często odkrywa Pan mroczne strony człowieczeństwa. 

– Nie jestem szczególnie zainteresowany złem. Ale wydaje mi się, że pojęcie dobra jest w tej chwili mocno zakłamane. Moim sposobem na mówienie o nim jest przedstawianie go w konfrontacji ze złem. Dobro może być definiowane tylko obok ciemności.

Z czego wynika to zakłamanie, o którym Pan mówi?

– Człowiek jest taką istotą, która wierzy w to, w co chce wierzyć. Proszę zauważyć, że niemal wszystkie dominujące siły na świecie zawsze wykorzystywały pojęcie dobra. Kiedy pomyślimy o motywacjach wielu wojen, to zawsze wyrastają one z obietnicy dobra. W niej początek mają systemy filozoficzne i religie, które w efekcie stają się narzędziami zła. Taką drogę przeszedł na przykład marksizm. 

Mimo wszystko zło wydaje się bardziej interesujące niż dobro, także w kinie. Co to o nas mówi?

– Zajmowanie się złem w kinie wynika, jak sądzę, z chęci zrozumienia tego zjawiska. Uważam jednak, że na nas, filmowcach, spoczywa w tej kwestii pewna odpowiedzialność. Jesteśmy zobowiązani do szukania istoty dobra. Polityka czy prawo już się tym nie zajmują. Nawet filozofia się wyczerpała. Sztuka jest jedyną dziedziną, która jest jeszcze polem do dyskusji na ten temat. 

Muharrem, bohater „Podziemia” pokazywanego na festiwalu, ze złem i dobrem zmaga się nieustannie...

– To człowiek, który powątpiewa, zadaje pytania i podważa istniejące prawdy. Z całą pewnością jest kimś nieprzeciętnym. Niestety, ten wieczny niepokój czyni go więźniem i prowadzi do swego rodzaju paranoi. 

Większość widzów pewnie go nie polubi. A jakie emocje budzi on w Panu?

– Kiedy tworzę postać, moje emocje nie mają znaczenia. Robię to z potrzeby sumienia. To moja odpowiedzialność i powód, dla którego robię filmy. Widzowie mogą Muharrema nie polubić. Mógłbym uczynić go bardziej sympatycznym, nawet bez szkody dla wartości artystycznej filmu. Pozostawałbym jednak wtedy w niezgodzie ze swoim sumieniem. 

Wielu twórców kina, które można nazwać autorskim czy artystycznym, wierzy, że powinni używać środków typowo filmowych, bazujących na obrazie. Pan przyznaje dużą rolę słowu, odwołując się do literatury w przypadku „Podziemia” do „Notatek z podziemia” Dostojewskiego. 

– Rzeczywiście, jest taki nurt we współczesnym kinie autorskim. Ja jednak nie zamierzam sprowadzać kina do estetyki. To jest aspekt, na który oczywiście trzeba zwracać uwagę. Operowanie wizualnymi środkami wyrazu jest nieprawdopodobną cudotwórczą mocą kina. Ale nie można na tym poprzestawać. Najlepszym przykładem jest tu Tarkowski. Dla mnie to jeden z najważniejszych twórców i myślicieli kina w historii. Uważam jednak, że współczesna percepcja jego twórczości to tragedia. Cała filozofia kina zapisana w jego filmach została zapomniana. Wszyscy koncentrują się na ich estetyce. Dla mnie to bardzo smutne. 

Zawsze podkreśla Pan wagę twórczej niezależności. Co dla Pana znaczy bycie niezależnym filmowcem? Chodzi tylko o finansową autonomię?

– Przestałem już mówić o niezależności. Mówię o moralności. Moralność to mówienie prawdy, nie robienie tego, w co się nie wierzy, nie pokazywanie tego, co nie istnieje, i zachowywanie się zgodnie z sumieniem. Jak widać, artyści filmowi w swoich zobowiązaniach nie różnią się zbytnio od innych ludzi. 

Rozmawiała Iwona Sobczyk, Gazeta Na horyzoncie

Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2012
PWŚCPSN
161718 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›