poprzedni | lista | następny |
Anna MacDonald (autorka: Anna Jochymek)Anna MacDonald (autorka: Anna Jochymek)
Gazeta Festiwalowa "Na horyzoncie", nr 8
26 lipca 2012
Krótki metraż to forma sztuki
Najlepsze są proste historie. Nie ma nic gorszego niż zagmatwany krótki film, który przynosi same pytania i żadnych odpowiedzi – mówi Anna MacDonald z London Film Academy, jurorka konkursu polskich filmów krótkometrażowych na festiwalu Nowe Horyzonty Iwona Sobczyk: Jak to się stało, że dołączyła Pani do jury tego konkursu? Anna MacDonald, London Film Academy: Współpracę z festiwalem zaczęłam dwa lata temu. Pracowaliśmy nad programem Studia Nowe Horyzonty. Bardzo spodobał mi się pomysł organizowania krótkich, intensywnych spotkań młodych twórców z doświadczonymi specjalistami, aktywnie działającymi w branży filmowej. Właśnie na takiej formule opierają się w dużej mierze zajęcia w LFA. Słyszałam, że ma Pani polskie korzenie? – Urodziłam się w Polsce i wyjechałam stąd w latach dziwięćdziesiątych. Dlatego zainteresowanie polskim kinem? – O nie! Jestem patriotką, ale w tym wypadku chodzi wyłącznie o wartość polskiego kina. Czy pani wie, że bilety na Festiwal Polskich Filmów w Londynie rozchodzą się na pniu? Ludzie zdają sobie sprawę z tego, że Polska to nie tylko kiełbasa i pierogi, ale także wspaniała kultura i sztuka, wielu uznanych reżyserów i obiecujących młodych twórców. Jako jurorka oglądam teraz dużo polskich krótkich metraży i w niemal wszystkich widać doskonały warsztat. Troska o aspekt techniczny to znak firmowy polskich produkcji. Filmy krótkometrażowe bywają czasem przez publiczność traktowane z lekceważeniem. – To bardzo niesprawiedliwe. Krótkie metraże to samodzielna forma sztuki, i to wymagająca sporej kompetencji. Trudno przecież opowiedzieć zajmującą historię, mając tylko kilka czy kilkanaście minut! Tę formę wybierają nie tylko debiutanci, ale też uznani twórcy, jak choćby Terry Gilliam. Gdy w ubiegłym roku gościł na festiwalu, zaprezentował swój najnowszy film, krótkometrażówkę „The Wholly Family”. Była znakomita. Współczesny człowiek ma coraz mniej czasu. Czy to nie wspaniałe, że mamy krótkometrażówki, które potrafią być tak inspirujące i odkrywcze? Jak nakręcić dobry krótki film? – Nie ma przepisu! Na pewno ważny jest scenariusz, to można przeczytać w każdej książce. Najlepsze są proste historie. Nie ma nic gorszego niż zagmatwany krótki film, który przynosi same pytania i żadnych odpowiedzi. Przekaz musi być jasny. W London Film Academy jest Pani odpowiedzialna za rozwój szkoły, produkcję filmów, ale też za ich dystrybucję. W Polsce filmy krótkometrażowe mają niewielką szansę na upowszechnianie. – Dlatego właśnie tak ważne są inicjatywy takie jak promocja filmów krótkich na festiwalu. Roman Gutek ze swoimi współpracownikami robią coś wspaniałego. Z drugiej strony twórcy muszą pamiętać, że dla filmu granice nie istnieją. Branża zmienia się nieustannie, nowe festiwale czy kanały telewizyjne powstają każdego dnia. Trzeba za tym nadążać. Wiem, że nie możemy rozmawiać o szczegółach konkursu, ale jakie ma Pani ogólne wrażenie? – Wszystkie animacje są bardzo mocne warsztatowo i różnorodne. Dokumenty są skupione głównie na przeszłości. Nie chcę tego osądzać, ale to interesujące. A fabuły? Na razie widziałam same bardzo poważne historie. Czekam na jakąś komedię. Rozmawiała Iwona Sobczyk |
Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec 2012
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
|