English
Varia

Charlie St. Cloud reż. Burr SteersCharlie St. Cloud reż. Burr Steers
Michał Tusz: Wykład fil(m)oznawczy

wyróżnienie XVI Konkursu o nagrodę im. Krzysztofa Mętraka

[doktor Sztafler ponownie siada za biurkiem, po chwili studenci oglądają zwiastun filmu, dostępny pod odnośnikiem

>>> http://www.youtube.com/watch?v=iXNxgn5EYoE&feature=fvsr]

No tak... Widzimy zatem, że nie mamy do czynienia ze specjalnie ambitnym dziełem, co jest już, prawda, niejakim plusem i pewną wytyczną dla nas, czyli recenzentów danego filmu. Od razu wiemy, do kogo skierowany jest taki film i jaki jest jego ogólny przekaz. Nie musimy więc specjalnie wysilać się przy jego ocenie, decydując się na trzy akapity i lekki ton wypowiedzi. Na stronie internetowej dystrybutora lub dowolnego serwisu internetowego zajmującego się filmami, znajdujemy więc opis filmu... ee... "Charlie St. Cloud"?... Hm... Tak, a więc opis filmu... jest. Parafrazujemy go i umieszczamy jako pierwszy akapit naszej recenzji. A więc...

[obraz z rzutnika zmienia się i pokazuje edytor tekstów, na którym pojawiają się wpisywane przez doktora Sztaflera słowa - wykładowca, rzecz jasna, mruczy pod nosem]

Grany przez Zaka Efrona, Charlie St. Cloud to młody człowiek, którego marzenia i plany na przyszłość niweczy śmierć brata, małego Sama (Charlie Tahan). Nie potrafiąc odnaleźć się w nowej, tragicznej sytuacji, bez sił na podbijanie świata, Charlie postanawia podjąć się pracy na cmentarzu. Nie jest to dziełem przypadku - w dniu pogrzebu brata uciekł on bowiem z uroczystości do pobliskiego lasu, gdzie spotkał jego ducha. Odtąd regularnie wymyka się z realnego świata na spotkania z fantomem Sama. Po jakimś czasie jednak rutynę osobliwego życia przełamuje dawna szkolna koleżanka Tess (Amanda Crew), z którą Charlie mocno się zżywa. W końcu stanie przed wyborem - ona czy duch braciszka...

[doktor Sztafler nieznacznie wychyla się zza biurka]

Wszystko to aliaż naszego pierwszego kontaktu ze zwiastunem i synopsis dostępnym w wielu internetowych lokalizacjach. Bez zdradzania szczegółów, z ujawnieniem jednego punktu zwrotnego. W następnym akapicie skupiamy się na przekazie filmu, mając na uwadze jego oczywistą, prawda, sztampowość i wtórność, bez popadania w przesadę w nadmiernym krytykowaniu tychże wad.

[doktor Sztafler ponownie znika za monitorem komputera, studenci obserwują pojawiające się na obrazie z rzutnika litery]

"Charlie St. Cloud" to film, przy którym co wrażliwsi widzowie z pewnością uronią łezkę lub dwie. Służy temu temat - żałoba i pogodzenie się z odejściem bliskiej osoby. Zagadnienie to w kinie nienowe i przerabiane już z o wiele lepszym skutkiem. Celem filmu Burra Steersa nie jest jednak przyniesienie katharsis cierpiącym z powodu utraty członka rodziny czy odmienne spojrzenie na trudną kwestię. To niewinna i dość błaha opowiastka z silnym wątkiem melodramatycznym, która przypadnie do gustu głównie nastolatkom, rozkochanym w gwieździe młodzieżowej serii "High School Musical".

[doktor Sztafler wstaje]

Trafienie w meritum, odrobina ironii, odpowiednia doza dystansu, jednoznacznie sugerująca, że ma się do czynienia z filmem potencjalnie blockbusterowym, oraz przywołanie innego tytułu, w mniejszym lub większym stopniu powiązanego z omawianym. Do tego obce, lecz powszechnie znane słowo, które automatycznie podnosi wartość tekstu. Jak słusznie zauważył pan Bartosz Żurawiecki - "dzisiaj chłodny namysł i krytyczny dystans wobec dzieł sztuki filmowej nie są w cenie".

[prawa ręka i cztery palce...]

Forując tej zasadzie, przechodzimy do podsumowania, korespondując z ostatnim zdaniem poprzedniego akapitu i skupiając się na dość nikłych odczuciach artystycznych oraz zahaczając o formalną stronę filmu, co znajdujemy w zwiastunie.

[...i siada za biurkiem]

Bo to właśnie Efron jest siłą napędową "Charlie St. Cloud". A raczej siłą estetyczną. Młody aktor eksponowany jest w każdej możliwej pozie, świetle, ubraniu i bez ubrania. Każdy kadr wydaje się peanem na cześć jego nieskazitelnej urody, wyrzeźbionego ciała i uroku, o czym Steers nie daje zapomnieć ani na moment. Film reżysera "17 Again" (przy którym także współpracował z Efronem) jest ładnie skręconą, nieco melancholijną laurką na cześć bożyszcza nastolatek i z pewnością znajdzie swoich fanów. Widzom poszukującym w kinie ciekawszych doznań, odradzam - ilość słodyczy i patosu może okazać się zbyt mdła.

[doktor Sztafler wychodzi na środek katedry]

Słowo o odtwórcy protagonisty i osobie reżysera, delikatna sugestia dotycząca warstwy formalnej, obrazowy język i w założeniu zgryźliwa puenta, definiująca wrażenia recenzenta. Około trzystu słów, dwa tysiące znaków. Recenzja na podstawie zwiastuna. Do sprzedania. Na koniec nadajemy dwuznaczny tytuł, przykładowo - "Obsesje Efrona" albo "Oto film ładny" - i oceniamy na "cztery na dziesięć punktów" albo "trzy gwiazdki". Pytania?

[...]

Nie ma pytań? Cóż, pamiętajcie państwo o piątej zasadzie...

[wyrwani ze stuporu studenci orientują się, że doktor Sztafler... nie ma kciuka u prawej dłoni, totalnie zmieszany wykładowca pospiesznie chowa rękę za siebie]

Trening i stała czujność. To jedyna droga, żebyście zostali w przyszłości poważanymi krytykami, prawda, filmowymi. Dziękuję bardzo.

[Doktor Sztafler chowa się za monitorem komputera, nieco zdezorientowani studenci opuszczają sale wykładową, rzucając mu niepewne spojrzenia. Na twarzach maluje im się wątpliwość. Doktor Sztafler mruczy pod nosem.]

Można? Można. Tylko po co?...

Michał Tusz

Cytaty z pamięci pochodzą z felietonów Bartosza Żurawieckiego "Wynurzenia spod fotela", publikowanych w magazynie "Film" na przestrzeni roku 2011.

Michał Tusz (ur. 1986) - Wykształcenie średnie. Etatowy pracownik produkcji fabryki komputerów w Łodzi. Wielbiciel gór. Pasjonat filmów, amator "ambitnego" kina. Ocenianiem filmów zajmuje się hobbystycznie, ale jego marzeniem i celem jest profesjonalne pisanie o kinie. Od kilku lat związany z czasopismem internetowym "Trzynasty Schron" (>>> http://trzynasty-schron.net), jego teksty dostępne tamże oraz na stronie profilu użytkownika w serwisie Filmweb (>>> http://www.filmweb.pl/user/_encore_/reviews). Życiowy sukces - stabilność. Życiowy cel - rozwój. I Rysy zimą. I Paryż nocą.

  1 2
Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2012
PWŚCPSN
161718 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›