Rosyjscy anarchiści i roznegliżowane piękności z klubu Crazy Horse, islandzka staruszka uzbrojona w keyboard Casio i Antony Hegarty - ich wszystkich będzie można spotkać na tegorocznym festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. Na ekranie.

Międzynarodowy Konkurs Filmy o Sztuce to co roku jedna z cieszących się największym powodzeniem festiwalowych sekcji. Nikt do końca nie wie dlaczego, ale wśród filmów o sztuce prawie nigdy nie zdarza się projekt nieudany. Często za to powstają filmy przebojowe, pulsujące energią, a na dodatek odkrywające nieznane dotąd szerszej publiczności zjawiska. W tym roku widzowie też nie będą zawiedzeni.

W sekcji konkursowej znalazło się dwanaście pełnometrażowych, autorskich dokumentów odwołujących się do różnych artystycznych dziedzin i rejonów twórczej działalności. Oceniać je będzie międzynarodowe jury, które zwycięskie dzieło uhonoruje nagrodą w wysokości 10 tys. euro i gwarancją dystrybucji w Polsce.

Obrady będą pewnie burzliwe. Do konkursu zakwalifikowano m.in. film "Babcia Lo-Fi", wspólny reżyserski debiut fotografa i członka grupy Slowblow Orriego Jónssona, performerki Kristín Björk Kristjánsdóttir i artystki wizualnej Ingibjörg Birgisdóttir. To po islandzku bezpretensjonalna opowieść o Sigrí?ur Níelsdóttir, która w wieku 70 lat postanowiła rozpocząć muzyczną karierę. Nie, nie wstąpiła wcale do kościelnego chóru. Złapała za keyboard Casio, a wygrywane na nim połamane melodyjki zaczęła łączyć z nagranymi dźwiękami otaczającego ją świata. W 2001 roku we własnej kuchni zarejestrowała pierwszy album. Potem powstało ich jeszcze ponad pół setki. Śmiała wyobraźnia starszej pani zwróciła na nią uwagę Björk, Sigur Rós czy Múm, a fragmenty jej kompozycji zostały wykorzystane na ścieżce dźwiękowej filmu "Nói Albínói" Dagura Káriego. Wielbiciele Skandynawii nie mogą też odpuścić sobie seansu fińskiego "Zespołu punka", dokumentu poświęconego grupie Pertti Kurikan Nimipäivät. Jej członkowie są wściekli, głośni i nie mają za grosz talentu gry na instrumentach muzycznych. Ale dopóki grają, punk rock z pewnością nie umrze. A to, że wszyscy mają zespół Downa, niczego przecież nie zmienia.

Nastroje wezwanej do antysystemowej rewolty publiczności może podgrzać jeszcze bardziej film "Jutro" Andrieja Griazewa. To kronika działalności rosyjskiej grupy artystycznej Voina, której globalną sławę zapewnił projekt "Członek więźniem FSB". Na moście zwodzonym w Sankt Petersburgu namalowali wtedy 65-metrowego penisa. Lokalizację wybrano nieprzypadkowo, bo tuż obok znajduje się siedziba FSB, służby dawniej znanej jako KGB. Gdy most podniesiono, malunek ukazał się oficerom w całej okazałości.

Spragnionym łagodniejszych klimatów polecamy "Turning", czyli spojrzenie za kulisy wspólnego projektu Antony'ego Hegarty'ego i artysty wizualnego Charlesa Atlasa. A jeśli ktoś naprawdę chce odpocząć i tylko sycić oczy, to nie ma lepszej propozycji niż "Crazy Horse", wycieczka do najsłynniejszego na świecie i najbardziej wyszukanego klubu ze striptizem. W konkursie znalazły się też m.in. "Zamknij się i graj" o ostatnich dniach grupy LCD Soundsystem, "Pokój 237" - błyskotliwa analiza "Lśnienia" Stanleya Kubricka czy "Shock Head Soul" - wizualnie frapująca i trzymająca w napięciu opowieść o Danielu Paulu Schreberze, autorze "Pamiętników nerwowo chorego".

Iwona Sobczyk