The Confrontation / Fényes szelek
reż. Miklós Jancsó
/
Węgry 1968
/
82’
napisy: polskie i angielskie
Twórcy z charakterem.
Miklós Jancso – filmowiec bezradności Klasyk filmowego modernizmu w sposób mistrzowski portretował człowieka zdegradowanego przez mechanizmy przemocy. Przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, to czasy gorące ideologicznie i bogate w formalne eksperymenty. Miklós Jancsó pojawił się wówczas jakby znikąd, z kinematografii znajdującej się na marginesie, choć szykującej się do międzynarodowej ekspansji. Właśnie z premierami filmów Jancsó, Szabó, Huszárika, Makka i Kovácsa łączy się zjawisko węgierskiej Nowej Fali – ponurej, często katastroficznej, bogatej w egzystencjalne i historiozoficzne analizy. Optymizmowi i jasnym barwom nie sprzyjał polityczny klimat. Węgrzy wciąż rozpamiętywali traumę budapeszteńskiej rewolucji '56 roku, wkroczyli w czasy „gulaszowego socjalizmu” promującego konformizm, poczucie bezsilności i osamotnienia, a przede wszystkim bierność. Właśnie wtedy, w 1965 roku, 44-letni Jancsó zaprezentował „Desperatów” – opowieść o psychicznych torturach, jakimi poddani zostali powstańcy Lajosa Kossutha. Temat nie zapowiadał arcydzieła, raczej akademicką kronikę węgierskiej martyrologii. Jancsó tymczasem opowiedział o grupie anonimowych więźniów, poniżanych, sterowanych przez tajemniczych nadzorców odzianych w czarne peleryny, którzy raz sugerują rychłe uwolnienie skazańców, by po chwili wysłać ich na tortury lub egzekucję. W „Desperatach” reżyser sprowadził fabułę do serii epizodów – przepięknych wizualnie, szlachetnie zrytmizowanych, ale powiązanych w dość swobodny sposób. Jako widzowie mieliśmy współodczuwać zagubienie bohaterów, kluczyć wraz z nimi po labiryntowej przestrzeni fortu i uczestniczyć w kolejnych grach, których reguł mieliśmy nigdy nie poznać. I tak u kresu czekać będzie na nas rozczarowująca puenta, a na skazańców – śmierć. Człowiek uprzedmiotowiony Podobne mechanizmy pokazał Jancsó w filmie „Gwiazdy na czapkach” (1967) – historii oddziału węgierskich żołnierzy, którzy po I wojnie światowej walczyli w Rosji po stronie czerwonoarmistów. Bohaterowie, przekonani o swoich racjach, wręcz godzą się na tortury i śmierć, decydując się na samobójcze konfrontacje z wrogiem. Jancsó w zasadzie nie opowiada tu o ideologii, a bardziej o naiwności i okrucieństwie. W tym kontekście niezapomniana pozostaje scena w szpitalu polowym dla rannych z obu stron frontu – opiekująca się nimi pielęgniarka zostaje zgwałcona i naga porzucona nad pobliskim jeziorem. |
Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl Nawigator
Lipiec 2012
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
|