English
Varia

Grabarz reż. Sándor KardosGrabarz reż. Sándor Kardos
Ciekawostki z przestrzeni NH
27 kwietnia 2012
Polscy krytycy o "Grabarzu" Sándora Kardosa

"Rainer Maria Rilke napisał opowiadanie o enigmatycznym młodym grabarzu z miejscowości San Rocco oraz zafascynowanej nim córce podesty, a także o funeralnych gawędach zakochanej pary na cmentarzu podczas szerzącej się w mieście śmiertelnej plagi. Kardos, adaptując tę historię, zapomina jednak o literaturze, a kinu wystawia czerwoną kartkę.

Grabarz nie jest jednak karykaturą tradycyjnych strategii filmowych, tylko próbą przeniesienia doświadczeń X Muzy na język twórczości przekraczającej jakiekolwiek ramy nazewnicze. Leniwe obrazy przesuwające się z lewej do prawej strony kadru, oniryczny ciąg pejzaży wywiedzionych ze szkoły malarstwa XIX-wiecznego, twarze zamiast charakterów: wszystkie te paradoksy sytuują Grabarza gdzieś pomiędzy kinem, twórczością plastyczną a instalacją wideo.

Natrętne obrazy uniemożliwiają identyfikację widza w ramach wybiegu kinematograficznego. Są oryginalną próbą rewizji naszych przyzwyczajeń. Kardos, kurator Archiwum Horusa, zbioru zdjęć dokumentujących codzienność Węgier, niegdysiejszy operator Beli Tarra i Andrasa Jelesa, testuje Grabarzem wytrzymałość odbiorców. Jeżeli poddamy się halucynogennemu rytmowi obrazów, prawdopodobnie będziemy zachwyceni, dla obojętnych na wspaniałości wizji oglądanie filmu będzie j ednak torturą. Złoto tylko dla zuchwałych."

Łukasz Maciejewski ("Dziennik Gazeta Prawna")

"Dzięki niezwykle oryginalnej (ale i, przyznajmy, nużącej) formie wyłania się z Grabarza pytanie bez odpowiedzi: czym w ogóle jest kino? W przypadku eksperymentu Kardosa możemy doświadczać ruchomych obrazów tak jak pierwsi widzowie fotoplastykonów: skazani na wyobraźnię, poszukiwanie czegoś, czego technika pokazać wprost nie potrafi. A zwłaszcza na trudny do wytłumaczenia niepokój, z którym ten na poły malarski obraz, na poły "fotograficzne słuchowisko" zostawia widza (o ile cierpliwie wytrwa do końca) na długo."

Paweł T. Felis ("Gazeta Wyborcza")

"Najbardziej ekstremalny film sezonu, który wiosną nie pozwoli wam zapomnieć o jesieni."

Małgorzata Sadowska ("Newsweek")

"W Grabarzu twórca skutecznie uwalnia się ze sztywnych ram dzisiejszego języka filmowego. W pewnym sensie cofa się do prehistorii kina, by móc na nowo dokonać pewnych wyborów w miejsce tych, które - raz podjęte - w zasadzie nigdy później nie były kwestionowane. Jakby ignorując wynalazek braci Lumiere, utrwalił na taśmie materiał, którego projekcja przypomina raczej pokaz wyjątkowego rodzaju ruchomej diaporamy, fotoplastykonu czy latarni magicznej. Forma Grabarza jest zaskakująca do tego stopnia, że niektórzy krytycy wahają się czy w ogóle mamy do czynienia z filmem i sugerują, że galeria sztuki byłaby dla tej prezentacji bardziej odpowiednią przestrzenią niż sala kinowa. Osobiście bronić chcę Grabarza jako filmu, jednak niezależnie od klasyfikacji pozostaje na pewno dziełem wyjątkowym."

Krzysztof Witalewski: Grabarz ("Kino")

"Opowiedziany za pomocą samych tylko fotografii, niezwykły, eksperymentalny dramat Węgra Sándora Kardosa Grabarz wprawia w osłupienie. Wszystko wydaje się w nim nierzeczywiste, jakby z innego świata, na pograniczu snu, ekscytacji, poezji tak ulotnej, tak przesyconej wrażliwością, że trudno od niej oderwać wzrok. Rozmazane, widmowe kształty na zdjęciach, które kamera panoramuje wolnym, jednostajnym ruchem, czasami są tak zniekształcone, że osiągają wymiar surrealistycznych wizji zawsze podporządkowanych słownej narracji. Mimo medytacyjnego rytmu film ma żelazną konstrukcję fabularną, co zaskakuje jeszcze bardziej."

Janusz Wróblewski: Zastygłe widmo ("Polityka")

"Film złożony z nieruchomych obrazów nie jest w kinie niczym nowym, dość przypomnieć „La Jetée” Chrisa Markera. Węgierskiemu artyście przyświeca jednak trochę inny cel niż Markerowi. Podstawową stawką takich projektów jak „Grabarz” wydaje się być uwolnienie filmowego obrazu spod ciężaru narracji, opowiadania historii, reprezentacji świata przedstawionego. Skrajnie odrealniony, zdeformowany charakter obrazów w „Grabarzu” prowadzi do zupełnego rozdzielenia dwóch porządków – obrazów przesuwających się przed oczami widza i czytanej przez lektora narracji. Emancypuje to nie tylko obraz, który nie musi już dłużej opowiadać historii, ale także samą historię, narrację, obecne w filmie słowo. Jak mówił Kardos, zależało mu na tym, by pobudzana przez prozę Rilkego wyobraźnia widza nie była „temperowana” przez realistyczne obrazy filmowe."

Jakub Majmurek: Grabarz ("Dwutygodnik")

Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2012
PWŚCPSN
161718 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›