English
Varia

Miłość reż. Michael HanekeMiłość reż. Michael Haneke
Ciekawostki z przestrzeni NH
12 czerwca 2012
Polscy krytycy o "Miłości" Michaela Haneke

Miłość w reżyserii Michaela Haneke, nagrodzona Złotą Palmą na zakończonym niedawno festiwalu w Cannes, otworzy 19 lipca 12. Międzynarodowy Festiwal Filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty. Polscy krytycy pisali z Cannes o filmie:

„Życie, małżeństwo, miłość, cierpienie, śmierć - wszystko zostało obnażone, ale stwierdzając to, nie dotykamy istoty filmu. Śmiałości zamiaru, doskonałości wykonania, ofiarności gry dwojga 80-latków, Emmanuelle Rivy i Jeana-Louisa Trintignanta. Niebywała jest prostota filmu, artystyczna szczerość reżysera, który opowiada o doświadczeniu najpowszechniejszym, choć ukrywanym nawet przed bliskimi: towarzyszenia cierpieniu kochanej osoby.

W takim doświadczeniu jesteśmy sami, ale Haneke ukazuje samotność jako coś naturalnego. Wynikająca z bezradności obojętność córki nie tworzy zasadniczego problemu, podobnie jak niedelikatność pielęgniarki. Konsjerż jest uczynny, "podziwia postawę męża". Nie brakuje pieniędzy. Haneke oczyszcza pole ze zbędnych konfliktów, zostawia nas samych z tym dwojgiem, z ich pozornie oschłą miłością, ze skandalem umierania. Nie ulega przy tym pokusie ucieczki w symboliczną pociechę.”

Tadeusz Sobolewski: Cannes 2012. Spełniona Miłość Hanekego ("Gazeta Wyborcza")

"Dwie godziny projekcji to opis powolnego konania i męczarni, którą chce się skrócić. Haneke stawia problem samobójstwa, eutanazji, ale zmienia akcenty, odwraca punkty widzenia. Nie pyta, czy wolno zabić, czy decydując się na odebranie sobie i komuś życia popełnia się grzech. Tylko czy wolno to zrobić w imię miłości? Czy morderstwo może być najwyższym aktem miłosierdzia przywracającym człowiekowi godność i dopełnieniem utraconej harmonii małżeńskiego szczęścia?"

Janusz Wróblewski: Śmierć bez Boga ("Polityka")

"Jak pomóc komuś umrzeć z godnością? Jak się zachować, gdy najbliższa osoba na naszych oczach staje się z każdym dniem coraz bardziej bezwładna? "Godność" i "właściwe zachowanie", frazesy, którymi wspomagamy się idąc przez życie, kompromitują się w zderzeniu z umieraniem. Śmierć ze starości, śmierć poprzedzona chorobą, upośledzeniem, agonią jest czymś przerażającym, odpychającym, pozbawionym choćby śladów nadziei, heroizmu. Hanekemu udało się mimo to zrobić o śmierci jeden z najpiękniejszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałam.

(...) To mały, wielki film. O miłości, której oddało się życie, miłości, która jest czymś więcej niż mechanicznym przywiązaniem, o miłości wreszcie, której dziś prawie już nie ma, bo mało kto daje sobie na nią czas. Odwiedzając Anne i Georgesa, ich córka Eve (Isabelle Huppert) opowiada o nieustannych podróżach, w których jest w związku z koncertami. - A jak z Geoffem? - przerywa jej słowotok ojciec. Córka opowiada więc o ostatnim romansie jej męża (także muzyka) z młodszą wiolonczelistką (chyba jego uczennicą), po którym wybuchł na akademii skandal. Teraz znów są razem. Jego romanse jej zoobojętniały. - Kochasz go? - pyta Georges. - Chyba tak - odpowiada Eve. Czuję, że kłamie."

Karolina Pasternak: O wielkiej Miłości Hanekego (stopklatka.pl)

"No i jest. Tegoroczne canneńskie arcydzieło. Czy pierwsze z kilku - o to mniejsza. "Miłość" Michaela Hanekego jest najlepszym filmem w karierze reżysera, którego rzemiosło doceniałem zawsze, ale którego moralizatorstwo często budziło moje wątpliwości. Tym razem efekciarskiego czarnowidztwa nie ma prawie wcale - zamiast niego Haneke staje twarzą w twarz z umieraniem jako ostateczną potwarzą natury rzuconą pod adresem ludzkiej godności. Zamiast epatować i dopowiadać, reżyser głównie pomija i sugeruje. Wiele scen kończy się, zanim dojdzie do spodziewanej kulminacji. Swoiste novum w dorobku Austriaka: film nieustraszony, ale nie bezlitosny."

Michał Oleszczyk: Kobieta i mężczyzna 50 lat później ("Dwutygodnik")

"Wyszłam z kina ze ściśniętym gardłem. Najnowszy film nagradzanego już kilkakrotnie w Cannes - za "Białą wstążkę", "Ukryte" czy "Pianistkę" - Austriaka Michaela Hanekego jest dla mnie arcydziełem. Stare, paryskie mieszkanie, fortepian, półki z książkami, na stoliku rozrzucone gazety. I dwoje starych ludzi, którzy przeżyli ze sobą całe życie. Oboje byli muzykami, podobnie jak ich mieszkająca w Londynie córka.

(...) - Każdy musi się kiedyś skonfronować z taką sytuacją - zwierzał się po pokazie swego filmu Michael Haneke. - Odchodzą nasi dziadkowie, rodzice, czasem ktoś, z kim spędziliśmy wiele lat, czasem dziecko. Ja sam niedawno skończyłem 70 lat i też takie trudne chwile przeżyłem i nadal przeżywam. I chciałem o tym opowiedzieć. Mając 30 lat, myśli się o narodzinach miłości, w moim wieku - o miłości, która odchodzi na zawsze."

Barbara Hollender: Powroty laureatów ("Rzeczpospolita")

Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2012
PWŚCPSN
161718 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›