English

Nagroda reż. Paula MarkovitchNagroda reż. Paula Markovitch
"Nagroda" - premiera 27 stycznia 2012

The Prize / El premio

Meksyk, Francja, Polska, Niemcy 2011 / 115'

reżyseria: Paula Markovitch

scenariusz: Paula Markovitch

zdjęcia: Wojciech Staroń

montaż: Lorena Moriconi

występują: Laura Agorreca, Viviana Suraniti, Paula Galinelli Hertzog, Sharon Herrera, Uriel Iasillo

producent: Juan Pablo Gugliotta, Izrael Moreno, Alberto Muffelmann

produkcja: IZ Films, Kung Works, Mille et Une Productions, NiKo Film, Staroń Film

nagrody: MFF w Berlinie 2011 - najlepsze zdjęcia i scenografia (Srebrny Niedźwiedź), MFF w Erywaniu 2011 - najlepszy film, Festival Internacional de Cine de Guadalajara 2011 - najlepszy film i aktorka, Festival de Cine de Lima 2011 - najlepszy film, Morelia International Film Festival 2011 - najlepszy film meksykański, 11. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu - Nagroda Publiczności

polski dystrybutor: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty

premiera filmu: 27 stycznia 2012

O filmie:

"To autobiograficzna historia - zaznacza Paula Markovitch - Jej akcja rozgrywa się w miejscach, które pamiętam z dzieciństwa. Powracam do nich w snach. To wrogie czasy".

W tle zainspirowanej wspomnieniami opowieści reżyserki tkwi dramatyczna wielka historia współczesnej Argentyny: wojna domowa i wojskowy zamach stanu, który w 1976 roku rozpoczął najbrutalniejszą w XX wieku w tym rejonie świata dyktaturę wojskową czterech junt, trwającą do 1983; stan wyjątkowy i tzw. Proces Rekonstrukcji Narodowej, oparty na masowych porwaniach i morderstwach przeciwników politycznych i dzielących ich poglądy zwykłych obywateli; tajne obozy koncentracyjne, okrutne tortury i prześladowania, które dotknęły 30 tysięcy Argentyńczyków, wielu zmuszając do emigracji. Ten okres to wciąż niezabliźniona rana w społecznej świadomości. Dopiero w 2010 roku Argentyna rozliczyła z przeszłości swoich najgorszych zbrodniarzy. Na ich czele stał skazany na dożywocie, 85-letni generał Jorge Videl, główny autor puczu i szef pierwszej junty wojskowej. Videl nigdy nie wyraził skruchy, podczas procesu wygłaszając płomienną mowę w obronie tej brudnej, lecz sprawiedliwej jego zdaniem wojny z komunizmem i terroryzmem.

Paula Markovitch nie odwołuje się bezpośrednio do historycznych faktów, mimo to jej film nosi znamiona antymanifestu wymierzonego w kult zbrojnej siły i politycznej dyktatury w połączeniu z obyczajowym dramatem jednostki. Osobista historia przybiera tu formę mglistej, niespokojnej impresji osadzonej w latach 70. w targanej dyktaturą Argentynie. Dominuje w niej atmosfera dorastania w miejscu wyjałowionym, nieprzyjaznym, zbudowana w dużym stopniu na wspaniałej pracy kamery Wojciecha Staronia.

Urodzona w Buenos Aires Markovitch miała osiem lat w chwili puczu generała Videli. Podobnie jak jej bohaterka, siedmioletnia Ceci, uciekła z matką do odległej o prawie 300 km od stolicy nadmorskiej miejscowości San Clemente de Tuyu. Ceci skrywa sekret, którego wyjawienie może kosztować życie całą jej rodzinę, nie zdając sobie sprawy z jego istoty. Czy uda jej się zachować milczenie?

Film Pauli Markovitch, będący dla reżyserki rodzajem terapii, unika jednoznacznych odpowiedzi. Konfrontując beztroskę dzieciństwa Ceci ze świadomą zagrożeń dorosłością jej matki, pokazuje niszczycielską siłę strachu i przemocy, której zapowiedź unosi się w powietrzu, wpływając na relacje najbliższych sobie ludzi. Wobec niej dorosłość w panice traci swój autorytet, a najrozsądnieszy wydaje się głos dziecięcego instynktu. Nawet jeżeli za podpowiedziany przez niego wybór bohaterka będzie musiała zapłacić wysoką cenę.

autor plakatu: Robert Czerniawski

Paula Markovitch:

"Najsmutniejsze w każdych politycznych zbrodniach jest to, że w najdotkliwszy sposób dotykają one sfer intymnych. Ofiarami junty były tysiące Argentyńczyków. Zginęli ludzie, a z nimi coś jeszcze - umarły uczucia. Wiem to z własnego doświadczenia. Wszystkie krajobrazy, które są w filmie, mają dla mnie osobiste znaczenie. Przypominają mi o moim uniwersalnym osieroceniu. (...) czuję silną więź, łączącą mnie z innymi argentyńskimi reżyserami: Lisando Alonso, Lucrecią Martel, Fernando Eimbckem. Mam nadzieję, że nasze filmy rozmawiają ze sobą, prowadzą ożywczy dialog, nie istnieją w próżni. Mają coś wspólnego: nie interesuje nas zbytnio następstwo wydarzeń, czyli to, co zwykło się nazywać akcją, koncentrujemy się na emocjach. W naszych filmach często porzucamy więc tradycyjną filmową narrację, kładąc akcent na przeżycia głównych bohaterów". (Gazeta na Horyzoncie, 27.07.2011)

Wojciech Staroń:

"W Nagrodzie chodziło o efekt, który chyba udało się uzyskać: kamera "oddycha", jest czuła na to, co się wydarzy, i razem z małą bohaterką jakby dziwi się rzeczywistości. Na planie czyhaliśmy na reakcje postaci, dawaliśmy szansę przypadkowi. Bohaterką filmu jest też przyroda. Na sposób romantyczny staje się częścią dramatu - plaża, chmury, wiatr, wydmy porośnięte trzciną. Chcieliśmy, żeby temperatura tego miejsca udzielała się widzowi, żeby też było mu zimno. Pracowaliśmy niedogrzani, niedojedzeni, ale może dzięki temu nasza pasja odłożyła się w obrazie. Mało kto myśli dzisiaj w kinie w taki sposób". (Gazeta Wyborcza, 20.02.2011)

"Latynosi nie podchodzą do kina literacko. Liczą się emocje. To, jak reżyser postrzega świat. A przy Nagrodzie było to szczególnie ważne. Paula nosiła w sobie tę historię 20 lat i wreszcie musiała ją z siebie wyrzucić. Producent też to rozumiał. Nie wywierał na nią nacisku, nie pospieszał. W Polsce nikt nie zgodziłby się na dwie godziny przestoju tylko dlatego, że reżyser czeka na natchnienie, szuka pomysłu na następną scenę. Filmy latynosów są bardzo osobiste, może dlatego przebijają się na festiwalach". (Rzeczpospolita, 22.02.2011)

Paula Markovitch

Urodziła się w 1968 roku w Buenos Aires, jej rodzina ma polskie korzenie. Jako nastolatka często zmieniała miejsce zamieszkania. Gdy jej rodzice osiedli w 1976 roku w Cordobie, zaczęła pisać wiersze, opowiadania i sztuki teatralne. Po przeprowadzce do Meksyku skończyła studia w Centro de Capacitación Cinematográfica, została tam wykładowczynią i zajęła się dramaturgią. Na przestrzeni lat napisała kilkanaście scenariuszy, m.in. do meksykańskich filmów Sin remitente (No Sender/A Love Letter, reż. Carlos Carrera, 1995), Elisa antes del fin del mundo (Elisa Before the End of the World, reż. Juan Antonio de la Riva, 1997), Al borde (At the Edge of Time, reż. Antonio Zavala Kugler, 1998), w tym do znanych polskim widzom filmów Fernando Eimbcke'a Sezon na kaczki (Temporada de patos, 2004) i Nad jeziorem Tahoe (Lake Tahoe, 2008). Pracowała jako doradca w Fundación Toscano-Sundance Lab. Jej krótkometrażowy debiut z 1999 roku Perriférico był pokazywany na międzynarodowych festiwalach m.in. na Silent Film Festival w Montrealu i 14. Guadalajara Showcase of Mexican Film. Nagradzana na festiwalach Nagroda, która powstała w koprodukcji m.in. z Polską, jest jej pełnometrażowym debiutem reżyserskim. Paula Markovitch była przewodniczącą jury Konkursu Młodego Kina na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2011 roku.

Filmografia:

1999 Perriférico (kr.m.)

2006 Música de ambulancia (kr.m.)

2011 Nagroda / El premio / The Prize

Media o filmie:

"Wreszcie dojrzały, rządzący się prawdziwym żywiołem kina, fabularny debiut pełnometrażowy meksykańskiej reżyserki Pauli Markovitch, nominowany w tym roku do Złotego Niedźwiedza w Berlinie. O destrukcyjnym wpływie dyktatury na los i psychikę dwojga bliskich ludzi - matki i córki w poruszający sposób: oczami dziecka. Zjawiskowa 7-latka w roli głównej i silne wątki polskie - świetne zdjęcia Wojciecha Staronia, nagrodzone Srebrnym Niedźwiedziem na Berlinale 2011 - oraz polskie korzenie twórczyni - dziadkowie przyjechali do Meksyku z Polski. Opowieść o utraconym dzieciństwie i bliskości współgra z ascetyczną scenerią nadmorskich pustkowi skazanych na ataki wiatru i przypływów morza (także Srebrny Niedźwiedź za scenografię dla Barbary Enrique). I jeszcze jedna zaleta: funkcja tajemnicy nadużywana jako środek narracji w tym roku w filmach w międzynarodowym konkursie NH tutaj w kapitalny sposób buduje napięcie i sedno historii". (Magda Podsiadły, Gazeta Wyborcza Wrocław, 22.07.2011)

"Wiele jest w Nagrodzie motywów dobrze Polakom znanym - oczekiwanie na powrót bliskiej osoby, o której nie wiadomo czy żyje, strach przed wyjawieniem prawdziwej tożsamości, funkcjonowanie podwójnej moralności. A wszystko to przedstawione nienachlanie, w kameralny i subtelny sposób". (Krzysztof Kwiatkowski, Newsweek, 12.02.2011)

"Rzeczywistość totalitarnego państwa z punktu widzenia małej dziewczynki. Cecylia wraz z matką przenosi się na argentyńską prowincję, najprawdopodobniej uciekając przed służbami reżimu, które schywytały już ojca i jakichś, innych członków ich rodziny. Dziecko biega po wietrznej, zachmurzonej plaży i chodzi do szkoły, rozumie, że grozi jej niebezpieczeństwo, ale, jak to dziecko, nie do końca pojmuje, o co w tym wszystkim chodzi. Buntuje się preciwko żyjącej w permanentnym poczuciu strachu matce. Dzieci z defincji mają w sobie coś urzekającego i rozczulającego, więc okrucieństwo rzeczywistości dorosłych w zestawieniu z ich prostolinyjnym, nieskomplikowanym światem musi mieć pewną siłę oddziaływania. Paula Markovitch zrobiła ładny film, pozbawiony ostentacyjnego dramatyzmu i krzyczącej martyrologii, a przy tym refleksyjny i całkiem przejmujący". (Katarzyna Wolanin, filmaster.pl)

Forum NH o filmie:

"Opowieść o dziewczynce i jej matce, mieszkających w starym domku na plaży, potrafi wzruszyć i poruszyć, z wyczuciem ukazując świat dziecka tak inny od świata dorosłych i nieuchronny konflikt tych dwóch światów, związany z sekretem, którego za żadne skarby świata nie można wyjawić. Jednak, co szczególnie zainteresowało mnie w tym filmie, to wyjątkowy, niespodziewany rodzaj napięcia, jakie kreują twórcy. Zazwyczaj, jeśli film ma spowodować, że widz będzie siedział jak na szpilkach, artyści wykorzystują całą gamę środków audiowizualnych, których w Nagrodzie brak, a mimo to i tak momentami mało nie spadałem z kinowego fotela. Sytuacja kreowana w filmie broni się więc sama, bez fajerwerków, i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu nawet na chwilę". (Mrozikos667)

"Brawa dla reżyserki za to, że historię swojego dzieciństwa potrafiła opowiedzieć bez popadania w patos czy przesadę". (michuk)

"Odebrałam ten film trochę bardziej ogólnie - jako film o samotności dzieci. Ktoś pisał, że brakuje mu jednej "mocnej" sceny, obrazującej niebezpieczeństwo. Może nie niebezpieczeństwo, ale alienację dziecka nie tylko w świecie dorosłych, ale w całym świecie, wszystkich osób i rzeczy, ukazuje według mnie scena, kiedy dziewczynka bije sobie sama brawo. Ta scena coś we mnie poruszyła, jakbym się dokopywała do jakichś zapomnianych pokładów świadomości. Przypomniałam sobie niepokój, alienację i zagrożenie, które moim zdaniem są stałym elementem dzieciństwa. Potem człowiek o wszystkim zapomina i wydaje mu się że to było ciekawe doświadczenie i nawet do tego tęskni (ja też). (...) Dla mnie to jest takie małe arcydzieło - tak nazywam filmy, o których nikt poza mną lub małym gronem osób, nie wie, że są arcydziełami. Jestem megaszczęśliwa, że ten film wygrał, bo na pewno obejrzę go jeszcze raz w kinie i kupię na dvd. Skakałam z radości gdy usłyszałam, że wygrał!! Nagroda nie musi wzbudzać wzruszeń, dreszczy, płaczów czy czego tam jeszcze, ona po prostu od razu trafia do serca (mojego)". (Licorne)

Moje NH
Strona archiwalna 12. edycji (2012 rok)
Przejdź do strony aktualnej edycji festiwalu:
www.nowehoryzonty.pl
Nawigator
Lipiec 2012
PWŚCPSN
161718 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
Skocz do cyklu
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu
 
Kalendarium Indeks filmów Mój plan Klub Festiwalowy Arsenał
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
festiwal@nowehoryzonty.pl
realizacja: Pracownia Pakamera
Regulamin serwisu ›